Pijalnia Czekolady E.Wedel

Odwiedzając to miejsce wieczorem nie potrzebowaliśmy nawet rezerwacji. Wchodząc do lokalu wyczuwamy zapach gorącej czekolady a sam widok jest naprawdę fascynujący. Zabytkowe wnętrze sprawia że przenosimy się do innej epoki. Drobną uwagę można mieć jedynie do obsługi. Pomimo że jest miła, każe bardzo długo na siebie czekać i nie utrzymuje klimatu tego wspaniałego miejsca. . Że względu na samo miejsce, nie jest to zwykła pijalnia czekolady a pracę tu traktuje się bardzo zwykle. Odrobina starej szkoły i miejsce to byłoby idealne a odwiedzający zachwyceni.

Beznadziejne czekolady. Dzień wcześniej byłem w fabryce na zwiedzanie i warsztatach byli super. Usłyszałem, że to miejsce jest polecane i historycznie namaszczone i jest tu najlepsza pitna czekolada- totalna bzdura. Czekolada była Beznadziejna smakowała jak pomyje z gara. Brak wyraźnego smaku, a biała czekolada smakowała jak karton. Jestem zawiedziony. Tak by było mało kupiliśmy 2 zestawy i oba były tak samo beznadziejne. Uważam że to nie przypadek. NIE POLECAM.

Na ten moment jest to najulubieńsza pijalnia czekolady w Warszawie. Nie jestem takim fanem czekolady, ale tutaj naprawdę mnie bardzo smakuje: I różne rodzaje deserów, i różne wersje napojów na gorąco. Pojednanie słodkości z solą morską jest jednym z faworytów 🔥 Już wielkie krotnie byli w tym mieści i wrócimy znowu 👍👍👍 (może coś nowego zobaczymy i w menu sezonowym…)

Najlepsza pijalnia czekolady dotąd jaką piłem, widać że obsługa się stara wszystko przysło szybko i sprawnie. Jest też fajny XX wieczny klimat starej polski. Polecam jeśli będziecie na starówce musicie skosztować tutejszych pyszności.

Niezmiennie spory problem organizacyjny przez co kolejka do wolnego stolika w soboty to zwykle 20-30 minut czekania. Kolejne 20 minut to czekanie na przyjęcie zamówienia i później już z górki 20 minut czeknia na zamówienie. Łącznie ok. 60 minut. Kelnerzy niby się starają, ale cały czas sprawiają wrażenie lekko zagubionych. Czekolada mleczna na gorąco genialna, tort czekoladowy ok, choć już nie smakuje tak jak kilka lat temu. Nie wiem co się stało z gorącymi wiśniami podawanymi do tortu. Nidgy nie były rewelacyjne, ale teraz to smakują jak sztuczny syrop.

Szkoda, że tak piękne miejsce z ogromną tradycją, historią oraz potencjałem wynikającym z umiejscowienia i pięknego wnętrza nie jest w pełni wykorzystane. Z pewnością warto choć raz odwiedzić ten lokal aby skosztować jednej z kultowych czekolad i usiąść w pięknym wnętrzu. Niestety cały urok znika w kontakcie z obsługą. Na wyznaczenie stolika mimo, że były wolne, czekało się sporą chwilę. Następnie należało poczekać ponownie na sprzątnięcie stolika. Dla odmiany kolejne dość długie oczekiwanie to czas od przyniesienia karty do złożenia zamówienia. Rodzina z trójką dzieci, która siedziała przy stoliku obok ostatecznie zmuszona była zabrać ze sobą złożone zamówienie na wynos. Mimo 1,5 godziny czasu do odjazdu pociągu, na który czekali obsługa nie dała rady z realizacją zamówienia 😞.

Jedzenie jest pyszne ale trzeba długo czekać na obsługę. To samo aby zapłacić rachunek. W holu stoją gapie i patrzą jak jesz , czekając na wolny stolik... Po całej kawiarni biegają krzyczące , wrzeszczące dzieci a mamuśki chodzą za nimi jak na placu zabaw. Chałas i harmider! Miejsce tragiczne pod tym względem!

“Przyjemna atmosfera i zabytkowe wnętrze tworzą przytulny klimat od pierwszych chwil. Bardzo smakował mi omlet z pomidorami – delikatny i smaczny, szczególnie w połączeniu ze świeżą bułką i masłem. Kawa cappuccino była wysokiej jakości, a deser z eklerka po prostu wyśmienity – idealne zakończenie posiłku. Zamówienie zostało podane szybko, mimo pełnego obłożenia. Obsługa miła i uprzejma. Dziękuję za świetny serwis!”

30/12/24 20:30 wchodzimy do restauracji. Pytamy o jedyny wolny stolik. Ponoć rezerwacja jest na nim od 21:00. Za minutę zwalnia się inny stolik. Siadamy. Od 20:32 oczekiwanie na obsługę, tak by zostać zauważonym przez dobre 20! minut. Z nudów piszę tą opinię. 20:58 Nadal brak obsłużenia… Obsługa liczy zastawę czy czegoś nie brakuje. 21:02 podchodzi pani w okularach i na żart by się „nami nie przejmować, bo przyszliśmy się z dworu tylko ocieplić” odchodzi. Czekamy na rozwój wydarzeń. 21:05. Ze stołu znikają 2 brudne szklanki. 21:06 pani obsługująca odmawia podania imienia i odchodzi. Czekamy co dalej - zniknęła teraz cała obsługa. 21:08 Prosimy o wizytę menadżera. 21:10. Obsługa wraca i liczy zastawę. 21:13. Pani w okularach na naszą prośbę sprząta stolik i obiecuje przekazać koleżance prośbę o obsłużenie. 21:15 menadżer nie kryjąc radości na nasze pochwały w stronę zgranego zespołu przyjmuje od nas osobiście zamówienie na 5 czekolad. 21:20 zarezerwowany stolik stoi pusty. 21:25. Realizacja zamówienia. Pełen sukces!

Bardzo, bardzo długi czas oczekiwania na wskazanie stolika mimo tego, że połowa stolików na sali jest wolna. Ludzie w kolejce się denerwują, dzieci się nudzą i rozrabiają… Obsługa jest niesamowicie powolna. Do tego w lokalu jest po prostu brudno. Kanapy wyglądają fatalnie, są na nich plamy. Szkoda, że w tak klimatycznych wnętrzach, gdzie w powietrzu unosi się rozkoszny zapach czekolady, cały ten klimat psuje kiepska obsługa i brudne meble… :( Ewidentnie brakuje tu ręki dobrego managera. :(