A chau

Restauracja na pierwszy rzut oka niepozorna. Kelner wskazuje i obsługuje stoliki. Menu bogate, ceny niewygórowane. Zamówiliśmy piwo sajgon, dwa dania oraz herbatę kwitnącą. Piwo poprawne Pils lekko chmielony nawet smaczny. Tofu pomidorowe powinno być troszeczkę bardziej słone za to na plus świeża surówka (nie z fabryki). Dorsz w sosie ostrygowym bardzo smaczny chrupiący i świeży. Moim zdaniem hitem jest herbata kwitnąca. Jest to herbata zielona, którą dostajemy w formie szyszki zalanej wrzątkiem. Po kilku minutach szyszka otwiera się i uwalnia smak i aromat. Porcje bardzo duże, w cenie 76 zł dwie osoby dorosłe najadły się i jeszcze zabrały na wynos.

Najlepsze azjatyckie jedzenie w Warszawie. Obsługa świetna. Klimat jak '90. Jadłem w latach 90tych i dzisiaj. Jest niezmiennie świetne jedzenie. Polecam!

Stary budynek z brzydką elewacją , w środku elegancko . Porcje duże ,sos ostry za free bardzo dobry przeczyszcza nozdrza 😉 w zestawie ryż i surówka bardzo dobre ryż nie kleisty smaczny

Bardzo smaczne jedzenie , porcje w sam raz na raz i miła obsługa ,porcje na wynos , polecam wszystkim to miejsce

Mieszkam kilka bloków obok więc znam restauracje A chau od dziecka, pamiętam jak z rodzicami przychodziliśmy po "kaczkę na gorącym półmisku" oraz "kurczak z warzywami" i zawsze wspominaliśmy je świetnie. W kolejnych latach wracałem do owego miejsca wielokrotnie i zawsze wychodziłem zadowolony z dań które serwował miły pan szef kuchni. Niestety na to miejsce spadło ogromne nieszczęście w postaci Pana który obsługuje klientów. Jest to zdecydowanie najgorsza obsługa z jaka miałem do czynienie w życiu! Człowiek bez grama życia, uśmiechu czy zaangażowania w to co robi. Wręcz epatujący smutkiem i niezadowoleniem. Lokal opisuje sam siebie jako "restauracje A chau" więc kartę oraz dania powinna przynieść obsługa a i od najpodlejszego baru można wymagać chociaż prostego "dzień dobry" ale nie tutaj. Tutaj pan smutas nawet nie spojrzy na klientów a co dopiero przywita z uśmiechem. Przez lata starałem się przymykać oko na ten wybryk i skupiać się na jedzeniu i uprzejmym szefie kuchni ale miarka się przebrała. Mniej więcej 2 miesiące temu pan gbur przez 20 minut nie dał rady przenieść nam menu, z lekkim poirytowaniem poszedłem po menu sam i przywitałem się z panem, oczywiście zero reakcji. Przez kolejne 20 minut panie nie znalazł chwili aby przyjąć nasze zamówienie więc opuściliśmy lokal raz na zawsze i nie wyobrażam sobie powrotu do momentu wymiany Pana z obsługi albo zmiany jego nastawienia (w co bardzo wątpię). Jeżeli Jaśnie Pan nienawidzi swojej pracy to może czas na zmianę. Obiecałem sobie że poruszę ten temat z szefem restauracji A chau jak tylko go spotkam. Piszę ta opinie ze smutkiem ponieważ chciałbym nadal cieszyć się pysznymi potrawami z tego miejsca. Proszę o zmianę a jestem pewien że nie tylko ja ją docenię.

Kurczak słodko kwaśny pyszny i taki jak lubię czyli w delikatnej panierce:) dziewczyna wzięła indyka w curry i mi średnio podszedł. Jedzenie bardzo dobre. Obsługa bez żadnych emocji, nawet powieka nie drgnie 😁 polecam i jeszcze wrócę:)

Pysznie, czas oczekiwania dłuższy niż w podobnych lokalach, ale za to świeżutkie dania. Zupa TomKa z kurczakiem bez zmian bardzo smaczna, curry z cielęciną i padThai z wołowina ok. Sajgonki jak zawsze godne polecenia. Mila obsługa, ceny zadowalające bardzo adekwatne do porcji. Stoliki z reguły w weekend wszystkie zajęte, wiec trzeba chwile zaczekać. Jedliśmy już sajgonki (zwykle- pycha, krewetki- oszukane), cielęcinę w curry pychotka, makaron pszenny z kurczakiem i za każdym razem zupę pikantna TomKa z kurczakiem. Odwiedzamy coraz częściej, polecam.

Bardzo smaczne jedzenie! Z zewnatrz może nie przeciąga uwagi, ale smak nie zawodny od lat. Polecam!!

Dawno nie jadłem tak pysznego makaronu ryżowego z mięsem. Warzywa swierszutkie chrupiące danie pachnące mięsko idealnie podpieczone. Świeży tłuszczyk w wersji minimalnej. Rewelacja. Lokal odstasza wyglądem z.zewnątrz i wymaga remontu, ale w środku kryje się skarb. Polecam. Ceny umiarkowane.

Mistrz kuchni z Wietnamu Pan Trin i syn Właściciela Pan Leń… kiedyś RESTAURACJA prowadzona z zaangażowaniem i klimatem, dziś- sam weź sobie kartę, złóż zamówienie przy barze, zapłać od razu i sobie przynieś napoje. Dania Pan Leń łaskawie doniesie. Jak skończyłem jeść, to szybko wyszedłem bo okazałoby się, że mam po sobie pozmywać. Dzień dobry ani do widzenia nie usłyszysz. Dziękuję od obsługi też nie… była restauracja robi się kolejny BAR. Na szczęście jedzenie dalej bardzo smaczne.