Avangarda

Miałem przyjemność być dwa razy wieczorem na " potańcówkach " .Pierwszy raz moje miłe zaskoczenie muzyka na żywo , zespół i Pani która śpiewała spełniło moje oczekiwanie . Fajnie się bawiliśmy , Jedzenie podawane podczas imprezy - dania do wyboru dobrej jakości . Atrakcją wieczoru była loteria - fajna sprawa i miła atrakcja . Wieczór zaliczam do udanych . Natomiast druga wizyta to wielkie rozczarowanie . Gospodarzem wieczoru był " DJ " choć dla minie to milcząca osoba puszczająca muzykę z playlisty. Odzywała się gdy zaczął się wieczorek i gdy były robione przerwy . Zero prezentowania co będzie i jest grane , zero nawiązania więzi z osobami które przyszły się zabawić . Potrawy przygotowane na wieczór były by bardziej smaczne gdyby były podane gorące a nie zimne . Żurek lekko ciepły a placki ziemniaczane były ciepłe tylko temu że polane zostały gulaszem i to też nie za gorącym . na koniec podsumowanie . Jeśli chcesz się miło pobawić wybieraj imprezy gdzie będzie zespół .

Miałem przyjemność spędzić Sylwestra w Avangardzie z moimi znajomymi. Stolik był pięknie przygotowany, pani kelnerka Agata zapewniła nam odpowiednią obsługę. Dobór piosenek był idealny dzięki czemu mogliśmy tańczyć i śpiewać wspólnie na parkiecie.

Smaczny obiadek w przerwie zwiedzania stolicy . Smaczny rosołek dobrze przyprawiony .

Jednym słowem, Tragedia. Jajecznica była spalona i odgrzana a dotego twarda i miała gęstą konsystencję. W szynce znajdowały się chrząstki i ciężko się to jadło. Wybór? Tu nie ma wyboru, jedyne co można zjeść w ofercie śniadaniowej tutaj to bułki z jajecznicą i dodatkami, więc równie dobrze mogli by to przynieś a nie nazywać to ,,Szweckim stołem'' Stół z jedzeniem w pewnym momencie się rozleciał i Jedzenie spadło bo plastikowy tandetny stół poprosti się złożył. Jeżeli nie masz umiejętności jedzenia wszystkiego co może być a zwyczajnie masz smak i nie smakują ci niektóre rzeczy to jest mała szansa że sobie tu pojesz. Mały wybór, małe porcję i słaby smak. Jedliśmy tu śniadanie podczas wycieczki szkolnej a ja musiałem jeść suche bułki tylko żeby przeżyć.

Niestety, moje doświadczenie w tej restauracji było bardzo rozczarowujące. Obiad pozostawiał wiele do życzenia – pomidorowy krem był kwaśny i zimny, a schab okazał się szary, twardy i praktycznie niejadalny. Dodatkowo, został polany sosem, który wyglądał na gotowy produkt z torebki. Surówka również nie nadawała się do spożycia, a deser to zaledwie mały kawałek ciasta, co było kompletnym rozczarowaniem. W takim historycznym i klimatycznym miejscu spodziewałam się wyższego poziomu kulinarnego oraz większego szacunku dla gości, nawet jeśli obsługiwana jest grupa zorganizowana. Niestety, jedzenie było na bardzo niskim poziomie i nie spełniło nawet podstawowych oczekiwań.

Polecam gorąco! Fantastyczny wieczór w klimatycznej restauracji. Profesjonalna obsługa szczególnie Pani Iwonka serwującą orzeźwiające drineczki Na kolację chłodnik z jajkiem i placki ziemniaczane z łososiem. Pychotka. Duża niespodzianka w postaci wygranej w loterii 😂🍺Polecam!!

Ta restauracja nie zasługuje nawet na gwiazkę. Jajecznica jest źle zrobiona a bułka jak moje trzy kciuki, w lokalu śmierdzi stoły się łamią na stołach nie ma przypraw pomidorowa nie ma smaku, kotlet nie przyprawiony i nie ma smaku, frytki wyglądają jak martwe. Osobiście nie polecam nikomu tego lokalu

Bardzo miły lokal . Jedzenie bardzo dobre byłyśmy na lanczu cena 39 zł. Zupa grzybowa z łazankami bardzo dobra, pachniało malizną - małe kokilki .Drugie danie, pierś w sosie pomidorowym bardzo dobra ,miękka ,duża porcja- ziemniaki opiekane i sałata. Deser ciasto makowe duża porcja. Reasumując - polecam. W niedziele są wieczorki taneczne.

Restauracja zlokalizowana w Warszawskim Domu Technika NOT. Zarówno budynek jak i sama restauracja jest bardzo klimatyczna i gustowna. Pomieszczenia przestronne, elegancko urządzone, utrzymane w nienagannej czystości. Obsługa miła i uczynna. Menu przejrzyste, uporządkowane i krótkie. Ceny przyzwoite jak na stolicę. Porcje standardowe. Jakość jedzenia ok, ale z małym ale. Sałatka do kotleta Belweder zdecydowanie przesolona. Wyśmienita, aromatyczna kawa. Toalety czyste, przestronne i pachnące. Miejsca parkingowe są, ale trudno je upolować. Generalnie bardzo polecam to miejsce.

Trafiliśmy tam w ramach Tygodnia Kuchni Polskiej. Menu było znane przy wyborze lokalu. Wybraliśmy obie wersje, A za 99 zł i B za 69 zł. Bardzo rozczarowująca wizyta. Za 99 zł była zupa z raków, poprawna, na drugie danie dosłownie kilka klusek,plus suche, bez smaku udko z kaczki i jabłko pieczone, deser słaby. Absolutnie nie było to warte takich pieniędzy. Wersja B menu, tańsza, ale też bez polotu i smaku. W menu widniał opis pure z ziemniaków. Owo pure okazało się po prostu utluczonymi w garnku ziemniakami. Cała wizyta była bardzo rozczarowująca.