Baires Warsaw

Im wyższa cena za dania, tym większe oczekiwania względem tychże. Wpadając do Baires, to co rzuciło mi się w oczy to ceny, ale wcale nie te za mięso ale np. piwo z nalewaka za 23 zł lub bardzo małą sałatkę za 12 zł, która ma około 3 liście sałaty, może 4 pomidorki koktajlowe przekrojone na pół i jakieś piórko cebuli. Tortilla de papas dosyć mała, ale to nie jest problem gdy stanowi jedno z dań, które się zamawia, avzkolwiek dosyc malo ziemniaków, być moze tak jest serwowana w Argentynie. Podawana bez sosu i żadnych dodatków. Mięso, które jadłam REWELACJA! Wybrałam "picanha". Do tego kieliszek wina Familgia bianchi. To co jednak jakoś mnie nie przekonało do miejsca to obsługa. Pan przyniósł kartę, ale tej do win już nie zaproponował. Widząc, że posiłek jest skończony, przez około 10 minut nie podszedł do stolika, a nawet nie miałam jak poprosić o rachunek. Trudno było złapać kontakt z obsługą. Osobiście preferuję gdy obsługa jest bardziej kontaktowa, jednak to moja osobista preferencja. Czy wrócę? Na mięso na pewno no i oczywiście churrosy. Bardzo fajne, neutralne w smaku ciasto, chrupiące, a w środku pyszne słodkie nadzienie.

Byłem pierwszy raz i z pewnością wrócę i polecę każdemu. Zjedliśmy empanadę, choripan i tira de entraña oraz desery. Gwiazdą lokalu był stek - fenomenalny, przepyszny i bardzo miękki, to było najlepsze mięso wołowe, jakie jadłem od dawna, jeśli nie w ogóle. Empanada również całkiem dobra, choć nieduża. Choripan był w porządku, ale zrobił na nas najmniejsze wrażenie z tej trójki. Do tego wszystkiego czerwone wino w szerokim wyborze. Na deser wzięliśmy churros i alfajor, oba wypełnione masą kajmakową (dulce de leche). Były smaczne, ale za słodkie w tej ilości, jeden deser na dwoje w zupełności by nam wystarczył. Osoby z obsługi były bardzo sympatyczne, chętnie doradzały co wybrać, nienachalnie sprawdzały, czy wszystko w porządku. Lokal jest niewielki i lepiej zrobić rezerwację lub przyjść wcześniej. Szczególnie dobrze odnajdą się tutaj fani Leo Messiego, który patrzy z każdej strony. Jest też rzutnik i ekran, więc domyślam się, że będzie można tu oglądać mecze.

Baires to autentyczna argentyńska restauracja z niesamowitym klimatem i w fajnej lokalizacji. Byłam tam 2 razy i za każdym razem czułam ten argentyński vibe. Wnętrze bardzo klimatyczne, a jedzenie wybitnie pyszne. Zamawialiśmy empanadę, steka i kanapki. Mięso steka delikatne i wysmażone zgodnie z preferencjami. Empanada również smaczna. W kanapkach bardzo smakowało nam pieczywo. Natomiast największą ucztą dla podniebienia był deser alfajor. Był bardzo słodki, ale o to w końcu chodzi w deserze. Obsługa również bardzo miła. W Warszawie nie ma drugiej takiej knajpki jak Baires. Na pewno jeszcze wrócimy.

Jedzenie było po prostu ok. Kierowany opiniami miałem nadzieję na '"stekowe objawienie", jednak pomyliłem się bardzo. Główna pozycja, czyli Rib Eye smakował jak najzwyklejsza na świecie karkówka z grilla. Ok, pesto i ziemniaki były pyszne, jednak mięso robiłem sam lepiej za 10% tej ceny. ABSOLUTNIE nie warto, tym bardziej, że to mięso miało dużo więcej zrostów, które nie pozwalały się cieszyć jedzeniem, niż zwykła karkówka. Mila Napolitana była duuużo smaczniejszym daniem. Ale też niczym czego nie można sobie samemu przygotować w domu. W skrócie- absolutnie nie warto zamawiać steka, to jest kompletne nieporozumienie. Co jest słabe jesli sie idzie do knajpy, która szczyci się dobrą wołowiną. Kotlet był całkiem smaczny, ale też bez szału. Na plus to drinki - bardzo mocne. Lody ciekawe - do spróbowania.

Baaaaaardzo pyszne jedzenie. Bardzo przyjemni pracownicy kuchni oraz obsługa. Szczególnie wyrażam wdzięczność Jamalowi, który gotuje tak cudowne dania. Przyjemnie się patrzy na proces kreacji w kuchni otwartej, można również zapytać o składniki albo prosić wnieść poprawki do indywidualnego zamówienia. Gorąco polecam! Będę wracała ☺️💚🌺

Lokal w pełni zasługuje na ocenę 5.0 i gorące polecenie! Jedzenie było przepyszne, wzieliśmy Parrilladę i wszystkie mięsa było po prostu fantastyczne, tak samo desery. Dawno nie trafiłem na tak fenomenalne smaki w Warszawie :D Obsługa przemiła i chętnie wchodząca w interakcje z klientem, w tym kucharze, którzy wychodzili na salę. Można było się dowiedzieć wiele ciekawostek o Argentynie i widać pasję to promowania argentyńskiej kuchni w najlepszym wydaniu i na najwyższym poziomie! Klimat bardzo fajny, lokal nie jest za duży, ale za to bardzo klimatyczny i przyjemny, wszędzie są odniesienia do Argentyny, fajny wystrój :) Zdecydowanie polecam każdemu odwiedzić i przekonać się o tym osobiście :)

No pysznie pysznie pysznie! Dla mięsożerców obowiązkowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. Steki po prostu genialne, dodatki idealnie się komponujące, całość w przyjemnym otoczeniu. Gdzie na steka w Warszawie? Baires. Będę wracać. Tak, tak i jeszcze raz tak.

Fajne miejsce z rewelacyjnym argetyńskim wystrojem i rodzinnym klimatem, jednak troszkę mnie rozczarował stek Rib Eye smakował jak zwykłe mięso z grilla z duzą ilością zrostów, troszkę słabe jak za taką cenę i specjalność lokalu, jedyny plus że mięso było soczyste. Pieczone ziemniaki i pesto bardzo dobre. Drinki też ciekawe i bardzo interesujący deser alfajor. Ogólnie polecam pójść i samemu się przekonać, mają też inne ciekawe dania kuchni argetyńskiej.

Zachęcona daniami na targu śniadaniowym postanowiłam odwiedzić samą restauracje. Zamówiliśmy przystawkę „aji relleno” czyli paprykę wypełnioną serem i jajkiem. Zupełnie szczerze forma podania mocno średnia bo naczynie gorące i nie było jak tego rozkroić. Co do smaku dla mnie mało soli i ogólnie bez szału, że tak powiem. Wzięliśmy również kanapkę „choripan” z domowym przez nich robionym chorizo i chinichurri - sama kanapka zła nie była, ale to co było w środku opisane jako chorizo nam przypominało raczej salsiccie (co można zobaczyć na zdjęciu) a nie chorizo. Chorizo to coś jednak chociaż trochę pikantnego a to z pikantnoscia nie miało zupełnie nic wspólnego, oprócz tego kanapka poprawna ale nie porywająca w smaku. Być może ze względu na dobre wspomnienia z targu śniadaniowego jeszcze wrócimy ale póki co najlepszy z tego wszystkiego jest klimat miejsca, jedzenie, szczególnie po opiniach i wyżej wymienionych doświadczeniach z targu śniadaniowego nas rozczarowało troszkę..

Wyjątkowa restauracja z cudowną atmosferą i uśmiechniętą obsługą. Jedzenie pyszne - zamówiliśmy dwa steki i kanapkę lomito, a na deser churrosy i naleśnika z lodami. Wszystko bardzo świeże i smaczne. Dodatkową atrakcją jest możliwość podglądania na bieżąco jak kucharze przygotowują potrawy. Bardzo sympatyczna kelnerka poleciła nam wino, które doskonale pasowało do naszego posiłku. Widać, że dba się w tym miejscu o każdy szczegół. Na pewno wrócimy nie raz! Dziękujemy:)