Bistro Warszawa Cafe

Bistro Warszawa Cafe to absolutny strzał w dziesiątkę! Wpadłem na szybkie śniadanko, a przeżyłem prawdziwą kulinarną ucztę. Na początek zamówiłem rosół – cudowny! Pięknie podany, aromatyczny, idealny w smaku – po prostu mistrzostwo. Po nim przyszła kolej na Kanapkę Klubową, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania. To nie była zwykła kanapka, to było dzieło sztuki! Idealne proporcje, świeże składniki, perfekcyjne wykonanie – poezja smaku! Nie sposób nie wspomnieć o fantastycznej obsłudze. Pan Łukasz to człowiek na właściwym miejscu – pełen profesjonalizmu, z niesamowitym podejściem do gości. Już od pierwszego spojrzenia czuć jego pozytywną energię i szczery uśmiech. Doskonale wyczuwa potrzeby klientów i sprawia, że chce się wracać. Mam nadzieję, że przy kolejnej wizycie ponownie będę miał przyjemność spotkać Pana Łukasza. Z czystym sumieniem polecam to miejsce każdemu. Na pewno wrócę!

To były najlepsze placki ziemniaczane, jakie jadłam w restauracji, dodanie do nich łososia było fantastycznym pomysłem - po prostu niebo w gębie (zjadłabym teraz, ale daleko dość z mojej prowincji). Torcik bezowy na deser był szczytem rozpusty, ale niczego nie żałuję. I na pewno wrócę przy okazji wizyty w stolicy.

Świetne miejsce! Wpadliśmy w sobotę na późne śniadanie, zamówiliśmy croissanty z jajkiem poche, kanapkę klubową oraz bezę i sernik z białą czekoladą. Wszystko idealnie dosmaczone, porcje w sam raz. Kolejny plus za miejsce, idealne dla turystów jak i pracusiów z pobliskich biur. Rozwijajcie się bo widać potencjał.

Bardzo smaczne jedzenie, piękna prezentacja, bardzo duże porcje. Wszystko nam się bardzo podobało. Jedyna uwaga bardziej do właścicieli lokalu to kilka sugestii zwrotnych od klienta: - Szyld nie przyciąga uwagi, czcionka jest trudna do odczytania, a przechodząc obok, można odnieść wrażenie, że lokal jest zamknięty. - W toalecie przydałyby się papierowe ręczniki i kosz na śmieci z mechanizmem nożnym, bo po umyciu rąk trzeba dotykać różnych rzeczy – kosza, włącznika światła. Te uwagi nie mają na celu krytyki, lecz wsparcie, aby Wasz biznes się rozwijał i więcej osób dowiedziało się o tak świetnym miejscu!

Wpadłam wczoraj na szybkie jedzenie i wszystko było jak należy. Krótkie menu, dla każdego, opcja lunchowa też jest. Wybrałam salatkę z kozim serem (44zł) i zapytałam o herbatę zimową a tej nie było w karcie. Dostałam, sympatyczny pan zrobił specjalnie dla mnie. Na herbacie malinowej, ale.. all in all z kolejnymi łykami się do niej przyzwyczaiłam. Wszystko przyszło szybko. Fakt, byłam jedyna - to akurat było cudowne, bo mogłam odpocząć, dopiero ja siedząc ściągnęłam kolejnych klientów. Sałatka podana fantazyjnie i pysznie smakowała. Wrócę na bank! Ceny dość wysokie (frytki z batata 19zł, łosoś coś koło 78zl) , ale umówmy się- siedzimy w Alejach, w ścisłym centrum. Ps. Mówcie od razu o alergiach na orzechy etc. Zwracają na to uwagę. Dla alergików in plus.

Serdecznie polecam każdemu kto ma ochotę na pyszne śniadanie za rozsądne pieniądze. Można samodzielnie skomponować swój zestaw śniadaniowy. Obsługa na najwyższym poziomie. Również na posiłek nie musiałam długo czekać. Z kawiarni możemy podziwiać w całej okazałości Pałac Kultury i Nauki. Miła atmosfera, szybka obsługa i pyszne śniadanie. Tyle i aż tyle. Właśnie na to liczyłam i nie zawiodłam się :3

byłem po prostu głodny. wlazłem na chybił trafił do pierwszej lepszej miejscówki po drodze i….. szok!!!! miejscówka nazywa się „bistro warszawa”… oczekiwań nie miałem jakichkolwiek, po prostu chciałem uzupełnić poziom glukozy. pierwszy zonk przyszedł kiedy usiadłem (miejsce zmieniałem trzy razy bo kanapy pod ścianą ze zdjęciem tramwaju są zbyt wysokie w stosunku do piziomu stołu) i zerknąłem w menu… miks klasyki (schabowy, de vollaille, pierogi…) z przykuwającymi uwagę: tatar z wołu i ze śledzia, kacza wątróbka, sare kluchy… zdecydowałem się na tatar z wołu a kiedy próbiwałem ogarnąć pozycję pod nazwą stek, panie kelnerka stwierdziła, że musi zapytać szefa z czego ten stek konkretnie… i to było bardzo dobre pozy ięcie z mojej strony, bo szef zaproponował danie spoza me u, pierś z kaczki z buraczkami. zjadłem… ba! zeżarłem wszystko ze smakiem!!! produktu przygotowane w punkt. czuć, że ktoś na wydawce poprawiał nawet ułożenie ziarenek na talerzu i dopieszczał wszystko indywidualnie. prezentacja potraw powalała (jedyna uwaga, talerz z buraczkami był lekko uszczerbiony). a teraz do brzegu, konkrety: 1. tatar podchodziłem z dużą nieufnością do pomysłu dodanie czarnej ikry… a niech tam, pomyślałem… sos ostrygiwy wszakże to połączy i ten surf&turf powinien dostać szansę… dostał… wymieszałem wszystko. efekt był absolutnie przepyszny!!! na tak: prezentacja, ikra i sos ostrygowy na nie: jajeczko przepiórcze było zbyt małe aby związać całość i tatar był nieco zbyt „sypki”. dodałbym drugie albo porzedł w klasykę z kurzym. 2. pierś z kaczki z buraczkami buraczki: obłęd!!! zacząłem od kęsa… i nie mogłem skończyć. wyżarłem same, przed skosztowaniem kaczki. butaczki przygotowane klasycznie, ale z twistem. i ten rwist zrobił robotę! obecniść koperku i malin!!! mega!!! i ta słodycz w buraczkach… potem, w rozmowie z szefem dowiedziałem się, że to autentyczna konfitura z płatkami róży. mega!!!!! kaczka: mięso zrobione w punkt. pięknie różowe. myślałem, że z sous-vide’a ale w rozmowie z szefem okazało się, że przygotowane klasycznie w piekarniku, ale z atencją na wstępne ogrzanie do temperatury pokojowej i odpoczęcie po… tak, trochę ucierpiała na tym chrupkość pięknie okratkowanej skórki. bardzo zachwycił mnie miks słoności sosu i słodkości dodatków owocowych. a na tym wszystkim posadzony okrakiem tymianek, który zrobił robotę. na tak: oszałamiająca prezentacja i atencja przy składaniu dania, słonosłodkość sosu, buraczki ach ach ach!!!, mięso absolutnie w punkt na nie: popracowałbym nad chrupkością skórki _____ podsumowując: przypadkiem odkryta miejscówka okazała się grotą, w której skrył się szef z mega talentem i wyczuciem smaku. na koniec - absolutnie rozłożyło mnie, kiedy po zjedzeniu posiłku, podszedł do mnie szef i zapytał jak smakowało i czy mam uwagi i czy jest coś CO ON MÓGŁBY POPRAWIĆ W TYCH DANIACH. skromność level max! pierwszy raz mi się to zdarzyło, że szef pyta anonimowego klienta, czy może coś poprawić w swoim daniu! muszę zdobyć nazwisko tego człowieka i zacząć go śledzić bo młody jest a czyję, że daleko zajdzie!!! a, jeszcze jedno: gorąco i serdecznie polecam tarata i kaczuchę w bistro warszawa!

Polecam w szczególności omleta i jajecznicę z dodatkami (pomidor, szpinak, szczypior, ser feta). Niby to banalne dania, ale nie zbyt wielu lokali w centrum Warszawy, które je serwują, zwłaszcza poza porą śniadaniową. Nie jestem miłośnikiem serników, ale ten, który mi podano, dosłownie "rozpływał się w ustach", a podanie go na czarnym kamieniu z dodatkiem listków mięty i plasterkiem suszonej pomarańczy to estetyczny "strzał w 10-kę". :)

Bardzo kameralne miejsce, miła obsługa i oryginalne podane dania typowe dla kuchni polskiej. Poczuliśmy się zaopiekowani i bardzo mile przyjęci z pieskiem. Będąc w Warszawie chociaż na chwilę - zdecydowanie warto tu zajrzeć.

Bardzo smaczne jedzenie, miła atmosfera i przyjazna obsługa! Polecam :)