Flaming & Co Restaurant

Trochę przeceniona restauracja. Mimo, że jedzenie jest przepyszne, to ceny nie są adekwatne do jakości. Powinny być odrobinę niższe. Świetny serwis, kelner naprawdę o nas zadbał. Bardzo dobre drinki i wspaniała atmosfera ogródka. Restauracja na plus.

Jedzenie pyszne i super klimat jednak obsługa jest bardzo rozkojarzona i nie wie co się dzieje zapomina co zamawiają goście i myli np frytki z puree

Od dłuższego czasu wybierałam się do tej restauracji i przeżyłam okropne rozczarowanie. Ceny są mocno wygórowane, za tatara zapłaciliśmy 99zl, a niestety był bardzo przeciętny. Ośmiornica była naprawdę pyszna, jednak nadal cena 430 zł za 2 dania i jedną przystawkę to gruba przesada. Często stołujemy się na mieście i to było najgorsze doświadczenie restauracyjne do tej pory przede wszystkim ze względu na obsługę. Podczas takiej kolacji gość restauracji raczej chce odczuć, że spędza czas w miłym miejscu, nie tylko z dobrym jedzeniem. Dookoła nas było pełno zamieszania ze względu na przygotowywanie sali na nadchodzącą większą rezerwację, przenoszenie stołów, krzyki i kłótnie między kelnerami. Wisienką na torcie był kelner, który wchodził na kuchnię i soczyście klął, a goście na sali wszystko słyszeli. Piękne wnętrze, ale na tym się kończą zachwyty niestety.

Ogólnie dobre jedzenie oraz obsługa nie ma się zbytnio do czego przyczepić. Menu proste, nie ma pierdyliarda pozycji, a dania droższe jak i tańsze są. Czasem trudno z miejscem do pozostawienia auta.

Zarezerwowałem stolik na walentynki, wymagana była wcześniejsza zaliczka więc umówiłem się na zapłatę jej w czwartek w okolicach południa. Dzień przed ustalonym terminem ( dwa dni przed kolacją) dzwonią do mnie że mam zapłacić zaliczkę w tym momencie inaczej anulują mi rezerwację. Także mimo wcześniejszych ustaleń z datą restauracja zostawiła mnie w ten dzień na lodzie. Nie polecam takiego traktowania.

Lubimy tu wracać. Lunch w tym miejscu zdaje się być trafionym wyborem za każdym razem. Obsługa zawsze spełnia wszystkie nasze wymyślne życzenia, a jedzenie trafia w nasz gust. Co zjedliśmy? Na przystawkę :Najlepsze carpaccio, delikatnie rozpływające się w ustach i tuńczyka tataki. Następnie ośmiornicę tym razem. Ula przesuszona, 4 różne pizze, w tym ulubioną z truflami i drugą z sashimi z łososia, oraz risotto szafranowe. Desery, tak próbujemy zawsze i wszędzie, tym razem również na stole pojawiły się: Fondant czekoladowy, sernik Flaming, Panna Cotta pistacjowa, Blackfores. Kuchnia sprawia nam wiele przyjemności smakowych, natomiast desery można by dopracować smakowo. Podsumowując - polecamy i będziemy polecać, bo jest pysznie.

Obsługa cudowna! Kawa mrożona super, jak i sok czy lemoniady, z trzech dań najlepsze były pancake’s! Jajecznica smaczna, natomiast jajka po królewsku( z łososiem) bez wyrazu, wyczuwalny tylko smak bardzo intensywnego łososia. Odwiedzę te miejsce jeszcze z pewnością, ale już na lunch, ponieważ dania z karty popołudniowej są bardzo smaczne.

Dobre czasy już ma ten lokal za sobą. Przydałoby się wyremontować co nieco. Załoga zmanierowana była zawsze ale to wina klientów ( celebrytów itp). Jedzenie przeciętne ale super drogie. Ciasto do pizzy wałkowane przez folię-szok. Pizza tylko ciepła.

Swojego czasu wypromowane przez warszawskich celebrytów miejsce moim zdaniem mocno przereklamowane. Jest w porządku ale też jest z pewnym zadęciem. Jedzenie poprawne ale bez większego wow. Obsługa miła. Wystrój no cóż, jest ok ale do odświeżenia zdecydowanie (np ściany)

Flaming & Co za ceny 🍽️Jedzenie. Na przystawkę zamówiliśmy Carpaccio wołowe poprawne (osobiście odradzam ze względu na brak wyrazu) oraz Frytki z batatów z parmezanem i truflami, całkiem smaczne warte polecenia. Na danie główne zamówiliśmy Pierś z kaczki i jest to ponownie pozycja, która zdecydowanie zachęca do powrotu do tego miejsca. Na deser wzięliśmy Tiramisu oraz Sernik Flaming obie pozycje dobre. ⚠Niezależnie od ilości osób naliczana jest opłata w wysokości 12,5% 🤵Obsługa, mam tu dość mieszane uczucia, ponieważ obsługiwała nas Pani z błyskawicą na ramieniu i nie mogę jej zarzucić praktycznie nic, ponieważ praktycznie cały czas była w ruchu. Ale nie mogła nam poświęcić więcej czasu, ponieważ musiała też pomagać innym. W między czasie kolega przyniósł nam niezamawiane łososie, które następnie podał na inny stół, aby następnie zostały zabrane w stanie nienaruszonym przez naszą kelnerkę. Więc wydaje mi się, że mamy tu do czynienia z zasadą Pareta. 🏠 Lokal. W środku miło i przytulnie, ale to ogródek jest walorem tego miejsca. Na środku duży zdrowy kasztanowiec a przy wejściu magnolia. Podsumowując, miejsce dobre ale nie wybitne przytaczając cytat z ich strony internetowej „Dziesięć lat temu ściągnięcie do Polski najlepszej jakość Burraty czy Mozzarelli di Buffala było nie lada wyzwaniem. Teraz takie produkty są już na wyciągnięcie ręki.” I mimo iż cena jest rzeczą umowną to odczuwam tu pewien dysonans, gdy te produkty są faktycznie ogólnie dostępne.