Kura Buffalo Wings

Odwiedziliśmy Kurę w nowej lokalizacji przy ulicy Kasprzaka i muszę powiedzieć że wyszliśmy z raczej mieszanymi uczuciami. Lokal jest spory i nowocześnie urządzony, gra przyjemna muzyka, w okolicach godziny 19 był zapełniony w 1/3. Przechodząc do jedzenia, zamówiliśmy tacosy jako przystawkę, jedną kanapkę mango hot i do tego zestaw jednoosobowy Nashville. Porcje są ogromne, zestaw dla jednej osoby jest spokojnie zestawem dla dwóch osób, ciężko wszystko zjeść bez zabrania jedzenia na wynos. Przechodząc do tego co nam się nie podobało to niestety trafiło nam się kilka nie do końca upieczonych i niedoprawionych kawałków kurczaka co mocno popsuło odbiór jedzenia. Na całość wydaliśmy około 160zł razem z napojami. Raczej już tu ponownie nie wrócimy szczególnie że wybór restauracji w okolicy jest ogromny

Kura BF ma nowy lokal na Woli i niestety nie jest dobrze. To prawda, że byliśmy w niedzielę wieczór i obsługa mogła być zmęczona, ale to nie tłumaczy wszystkiego. Z pewnością na duży plus są sosy i dipy. Smaczne i duży wybór. Specyficznym połączeniem jest smażony kurczak, czerwona kapustą i gofr. Frytki zdarzają się za słone, albo OK. Co jest do poprawy? 1. Kurczak - czy to skrzydełka czy stripsy nie ma smaku. Panierka jest lekko słona i tyle. 2. Obsługa robi wrażenie znudzonej (może to zmęczenie?). Nie bardzo potrafi opowiedzieć o daniach. 3. Menu jest drukowane na dużych kartkach, które są przynoszone na stół jak przyjdzie klient. Dlaczego nie leżą i nie czekają? Ale najdziwniejsze jest to, że po zamówieniu te kartki są zbierane i... dawane kolejnym klientom. 4. Po odejściu od stolika, przychodzą osoby z obsługi, zbierają talerze. I nawet przemywają stół, ale robią to na siedząco. Trochę się czepiam, ale to był dziwny widok. Jedzenie ładnie podane, czyste i duże toalety.

Fajny koncept, duży wybór i akurat trafiłem na pierwsze dni w nowym miejscu. Jest przestronnie, jest niezła organizacja. Jedzeniowo bez zastrzeżeń. Kurczaki był miękkie, raz czy dwa trafiły się przerastane kawałki, także nie jest to problem. Poza tym kurczak soczysty, panierka smaczna. Frytki też niczego sobie. Liczyłbym natomiast na nieco większą wiedzę obsługi na temat sosów, bo jest ich naprawdę sporo i nie wszystkie są jasne. Surówki też mogłoby być więcej, teraz to tyle co kot napłakał. 7/10

Lokal bez specjalnych fajerwerków, jest to miejsce jakich wiele. Jedzenie wypada średnio... Zamówiłem kanapkę teriyaki (40zl) oraz stripsy wraz z dipem i sosem (36zl). Co do kanapki nie mogę powiedzieć, że była niedobra, ale smak też nie powalał, nie dało się nią również najeść. Stripsy spoko, pewnie lepsze jakościowo niż te z kfc, ale smakowo już niekoniecznie. Na zamówienie przyszło mi czekać prawie 30 min, mimo, że w lokalu nie było innych gości. Jak na fast food zdecydowanie za długo.

Ma klimacik, sporo miejsca, każdy coś znajdzie dla siebie. Kanapy, stoliki które można dostosować do swojej grupy, kącik malucha. Lemoniada z syropu srednio wypadła. Ser w paczkinie (danie specjalne) moglby byc podgrzany. A tak spora porcja i smacznie ;) jak zazwyczaj

Fajny zestaw dnia z lemoniadą w cenie. Naprawdę duże porcje, jedna może nawet wystarczyć na dwie osoby 😉 Miła obsługa. Ciekawa opcja na lunch.

Super obsługa, bardzo miła i pomocna, kelnerka szybko pojawiła się przy stoliku i opowiedziała o specjałach, zamówienie dotarło w ciągu parunastu minut, jedzenie bylo świeżo przyrządzone, gorace, z wyjątkiem frytek które były dość słabe (miękkie i wylezane). Polędwiczki i coleslaw bardzo dobre. Wrócę wkrotce by spróbować innych rzeczy.

Pierwsze zamówienie z nowej lokalizacji (w dostawie) i mały zawód bo zamiast burgera dostałem kanapkę z sucharków. Ja wiem że dobrze zgrillować bułkę żeby nie wchłaniała tak szybko wilgoci ale na sucharka?

Opinia dotyczy nowego lokalu przy Kasprzaka. Zamówione danie - stripsy 9 sztuk w zestawie z frytkami i coleslawem + dodatkowo brokuły. Stripsy idealne, frytki zimne i w 1/3 spalone (ewidentnie czekały na wydawce na przygotowanie stripsów), brokuły tak przesolone, że niejadalne. Porcje kurczaka zdecydowanie mniejsze niż w innych lokalizacjach (nie była to moja pierwsza wizyta w Kurze). Dodatkowo - klienci dostają to samo menu, które jest drukowane na zwykłym papierze - mało higieniczne. Klima działa nierówno, w jednym miejscu ciepło w innym wieje chłodem. Ogromny ładny lokal, a brak przewijaka (choć miejsce jest). Kącik dla dzieci - lepiej, gdyby go nie było, bo wygląda jak rozklekotana zbieranina randomowych zabawek, które dodatkowo są niestabilne. Duży zawód, bo myślałem, że kolejne miejsce spod tego brandu to również poprzeczka zostanie jeszcze bardziej podniesiona w górę…

Wrap w lunchu smaczny. Frytki smaczne. Porcja wrapa duża, lemoniada malutka. Niestety dłuuugo trzeba było czekać na jedzenie (choć nie było dużo miejsc zajętych, z 2-3 stoliki) i o ile wrap był gorący, to frytki przyszły letnie.