Nar Restaurant Warsaw

Restauracja, którą odwiedziłem, to mały klejnot w centrum Warszawy. Od momentu wejścia wita nas przytulne, czyste wnętrze z klimatyczną atmosferą, która przenosi nas prosto do Turcji. Turecka muzyka w tle wprowadza w odpowiedni nastrój, dodając całemu miejscu niepowtarzalnego charakteru. Jest to idealne miejsce na spokojny, relaksujący posiłek. Jedzenie jest absolutnym mistrzostwem. Zdecydowałem się na klasyczny kebab, który okazał się wyjątkowo smaczny – mięso było soczyste, dobrze przyprawione, a dodatki świeże i aromatyczne. Wybór dań jest różnorodny, a każde z nich przygotowane z dbałością o detale. Jednak to deser naprawdę zaskakuje! Kunefe z tureckimi lodami to absolutna petarda – połączenie chrupiącego ciasta, słodkiego syropu i zimnych lodów tworzy eksplozję smaków, której nie można zapomnieć. To prawdziwa uczta dla podniebienia. Obsługa była bardzo miła i pomocna, co dodatkowo umilało pobyt. Ceny są przystępne, zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość jedzenia i atmosferę. To miejsce, które zdecydowanie warto odwiedzić, zwłaszcza jeśli szukasz autentycznych tureckich smaków w sercu Warszawy. Kunefe to absolutny hit, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Na pewno wrócę!

Trzeba zacząć od tego, że lokal się rozkręca i pewne rzeczy należy po prostu wybaczyć (organizacja obsługi, realizacja zamówień). Na duży plus podejście do klientów, pomocna kierowniczka sali, uśmiechnięci i zaangażowani kelnerzy. Co do jedzenia: na stół wjechały smażone krewetki (bardzo smacznie przyrządzone), grillowany szaszłyk z antrykotu, Ali Nazik, Antalya Meze Mix (w nim niezwykle smaczne placuszki z cukinii), hummus i ryba dnia (dorada podana bez żadnych dodatków typu sałatki etc). Potrawy (porcje są raczej średniej wielkości, na pewno nie są duże) były smaczne, dobrze skomponowane i zaserwowane w zachęcający sposób. Nic wybitnego, ale zdecydowanie warto spróbować, jeśli ktoś kuchnię turecką zna tylko z kebaba lub hotelowych restauracji na Rivierze Tureckiej. Na deser - künefe i uwaga to nie był jakiś typowo turecki, przesłodzony zapychacz. Ciągnący się ser i przyzwoita konsystencja, no i trochę cukru🤪. Nawet jeśli ktoś już nie ma miejsca w żołądku po obfitym posiłku, warto wziąć jedną porcję na dwie osoby.

Restauracja warta uwagi na mapie knajp w Warszawie. Jedzenie na prawdę dobre, nic nie można zarzucić w tej kwestii, bo wszystko smaczne. Nawet pomimo drobnej pomyłki pana kelnera zostaliśmy w pełni zrekompensowani w postaci dostania od restauracji bakławy i herbaty chociaż nic nie oczekiwaliśmy. Byłam już 2 razy i zapewne wrócę i kolejny bo karta dań na prawdę bogata a atmosfera przyjemna☺️ Panowie kelnerzy mają dobry kontakt z klientami 😉

Najlepsze śniadania tureckie w Warszawie. Pyszne składniki, smaczne pieczywo, bardzo duże porcje, świetna herbata. Szczególnie polecam menemen, ruloniki z ciasta filo, kiełbaskę i sery. Restauracja jest bardzo ładna, jasna. Niestety, na zamówione śniadanie trzeba bardzo długo czekać (50 minut). Kilkukrotnie też musieliśmy prosić o kawę po posiłku, chociaż zamówiona była już na samym początku. Największy minus za niezgodność ceny karafki wody z menu na profilu restauracji (24 złote, zamiast 18). A przede wszystkim, 24 złote za karafkę wody filtrowanej "z nalewaka", to zdecydowana przesada.

Odwiedziliśmy lokal w sobotnie południe i już o dziwo niemalże miejsc nie było, co daje wrażenie wyjątkowości miejscu. Co do jedzenia było niespójne, tzn nie jestem w stanie powiedzieć, że wszystko było przepyszne. Krewetki to po prostu mistrzostwo świata - tak dobrego dania z krewetkami jeszcze nie jadłem. Wołowina na jogurcie była smaczna, ale za kilka kawałków mięsa na jogurcie z suchym chlebem to cena tego dania była zdecydowanie zbyt wysoka. Bakłażan faszerowany mięsem wyglądał obłędnie, a nie smakował niemalże w ogóle - brak przyprawienia, który był zupełnym przeciwieństwem przepysznych, doprawionych krewetek. Placek turecki z serem i miesem oraz zupa z soczewicy były po prostu smaczne. Dodatkowo dochodzi fakt, że pieczywo podawane do dań nie było świeżutkie i chrupiące, a twarde i starsze. Wybór dań był duży więc myślę, że mógłbym wrócić, aby dalej testować ten lokal.

Niesamowite jedzenie, smaczne, elegancko podane. Aromatyczne dania w pełni oddają klimat kuchni tureckiej. Obsługa na najwyższym poziomie dbająca o klienta. Kameralna atmosfera. Ceny też nie są jakieś z kosmosu. Nic dodać nic ująć. Na pewno jeszcze wrócimy.

Jedzenie dobre, ale brakuje więcej pozycji z daniami z jagnięciną, bądż mięsem mieszanym - wołowo-jagnięcym/baranim, tak jak jest to oferowane w Turcji. Właśnie dobra jagnięcina jest czymś, co chciałbym spróbować w takim miejscu, a tu zonk… dlatego na pocieszenie wziąłem zestaw meze oraz lahmacun, a na deser kunefe. Nie można się przyczepić do jakości. Brakuje natomiast tureckiego klimatu w restauracji. Zamiast kolorów, orientalnego stylu i dekoracji, lokal przypomina bardziej restauracje wynajmowaną na stypy i przyjęcia. Podsumowując jest ok, ale potrzebne są zmiany w menu i dekoracji. Na zdjęciach dodatkowo dania moich znajomych- Adana kebap oraz pide

Koncept śniadania bardzo dobrze znany innych wschodnich knajpach tu jest po prostu poprawny. Na plus duża ilość chleba, dobrze przygotowane jajka i herbata z cenie zestawu. Jednakże z talerzyków nic nie zachwyciło na tyle by wrócić. Z minusów - jest dość zimno (zdecydowanie na zimno na sam T-shirt lub koszulę) - Brakuje muzyki przez co słychać dosłownie wszystkie dźwięki łącznie z rozmowami osob siedzących obok - Cena dzbanka wody z kawałkiem cytryny i paroma listkami mięty (24zl) to zdecydowanie za dużo tym bardziej, że nie mam jej w menu i obsługa pyta czy przynieść karafkę wody Podsumowując, ciekawe urozmaicenie na mapie śniadaniowej Warszawy, ale nie planuje powtarzać.

ODPOWIEDŹ: Myślę, że różnica w wielkości porcji chleba jest widoczna po zdjęciach gołym okiem, jednak pozostawiam to do oceny dla czytających. Odnośnie lunchu, przed zamówieniem dopytywaliśmy o kwestie pieczywa kelnerki, która wprowadziła nas w błąd. A bez doproszenia, nie otrzymalibyśmy nawet wspomnianego przez Państwa innego chlebka, który podobno jest w zestawie. Odwiedziliśmy restaurację po wielu pozytywnych recenzjach. Jedzenie jest ogólnie w porządku, jednak są pewne minusy. Pierwszy to fakt, że byliśmy w porze lunchowej i wybraliśmy wariant z mix mezze. Zapytaliśmy kelnerki, czy nadmuchany chlebek będzie w zestawie, i dostaliśmy informację, że tak. Kiedy otrzymaliśmy dania, dostaliśmy talerze z jedzeniem, ale bez pieczywa. Dopiero po zapytaniu o chleb do mezze (które ogólnie trudno byłoby zjeść bez jakiegokolwiek pieczywa, tak jak zostało nam to zaserwowane), dostaliśmy koszyczek zwykłego pieczywa. Jednak chodziło nam o ten nadmuchany. Okazało się, że w porze lunchowej trzeba zamówić go oddzielnie, co sprawia, że promocja traci sens – w godzinach 12-16 płacisz mniej, bo dostajesz mniej. Sam chlebek jest smaczny, ale rozczarował nas jego rozmiar – influencerzy otrzymywali przynajmniej dwa razy większy chlebek, co może tyczyć się również innych recenzowanych pozycji. Kontakt z obsługą był trudny, występowała lekka bariera językowa.

Odwiedzone przy okazji, Pani z obsługi bardzo pomocna. Pomimo braku rezerwacji udało się jej tak poprzestawiać wszystko żeby znalazł się stolik - TAKŻE LEPIEJ SOBIE ZROBIC REZERWACJE:) - jedzenie na wysokim poziomie, bardzo smaczne. Jedzone była wątróbka, pide i szaszłyk z jagnięciny. Do popicia dzbanek herbaty tureckiej Z miłą chęcią wrócę jeszcze na inne pozycje z menu