Sajgon Smaki Azji

To miejsce było dość przerażające. Po wejściu uderzyło mnie zimno, brud, brak jakiejkolwiek logiki. Po skorzystaniu z toalety byłem jeszcze bardziej przerażony. Obsługa starała się być miła. Wyglądali jak syn z matką. Matka na kuchni, syn do ogarniania reszty. Obydwoje w ciepłych kurtkach, gdzieś po boku delikatnie włączony piecyk. Masakra. O dziwo miejsce obroniło się powiedzmy jako takim smakiem, ale i tutaj były wpadki. Tajski kurczak chrupiący to duży kawał kotleta w panierce, która odchodziła ot tak po prostu, przy każdym spojrzeniu. Samo mięso świeże, nie miałem później żadnych przykrości. Obawiam się jednak ze wszechobecny brud w lokalu istnieje również w podobnej formie na kuchni. Ja zaryzykowałem, może mialem szczęście, ale więcej nie wrócę. Niestety nie polecam.

Sama miejscówka raczej nie zachwyca, natomiast jedzenie smakuje dużo lepiej niż wygląda. Jest to moja ulubiona restauracja typu chińczyk. Porcje są dość duże, więc raczej da się najeść. Moje ulubione dania to zupa pho (fajnie bo można zamówić pół porcji, która moim zdaniem nie jest jakoś mała) oraz kurczak teryaki. Szybko nie za drogo i nawet smacznie.

Posiłek, który zamówiłem – kurczak słodko-kwaśny – jest ogromnym rozczarowaniem. Danie absolutnie niedoprawione i jałowe, brakuje mu jakiejkolwiek głębi smaku. Co gorsza, momentami czuć dolane maggi, co tylko pogorszyło ogólne wrażenie. Niestety, to jedno z najgorszych dań, jakie miałem okazję próbować. Nie polecam!

Kurczak Luc-Lac przyrządzony prawidłowo i szybko. W smaku bez zastrzeżeń, zamówiłbym raz jeszcze. W lokalu było trochę zimno, brakowało też jakiejś muzyki / radia.

Dużo miejsca w ogródku, jeśli chodzi o jedzenie to bardzo duży rozstrzał- Pad Thai zalany ketchupem, sajgonki spoko ale bardzo kapuściane, ryż z kurczakiem bardziej smakuje jajecznicą, jedynie makaron udon z kurczakiem był bardzo dobry i każdemu smakował. Można zjeść ale raczej tu nie wrócę.

Zdecydowanie najlepsze azjatyckie jedziecie jakie jadłam, zwłaszcza zważając na to że za bardzo małą cenę dostaje się ogromną porcję. Właściciel ciężko pracuje już od wielu lat nad tym miejscem i od wielu lat jest to mój pierwszy wybór spośród azjatyckich restauracji. W żadnej restauracji się tak nie najadam jak tutaj, a ceny są niskie. Ja polecam kurczak z warzywami i kaczkę w 5 smakach.

Daję dwie gwiazdki: jedną za to, że danie było gorące, a drugą za to, że się nie potruliśmy. Niestety, restauracja nie jest już tym miejscem, które kiedyś tak lubiliśmy odwiedzać. Coś się zmieniło, i to zdecydowanie na niekorzyść.

Bród, smród i zimne jedzenie… kurczak „żujowaty”, stoliki brudne, tłuste, ściany tak samo, w dziwnych niezidentyfikowanych plamach.. ale najbardziej przeraził mnie stan kuchni, w której walały się resztki jedzenia, nieumyte naczynia i inne rzeczy, o których wolę nie myśleć. Na pewno więcej nie wrócę.

To był mój ostatni raz w tym miejscu. Pamiętałem bar Sajgon jako miejsce gdzie można BYŁO dobrze zjeść. Zamówiłem zielone curry, dostałem czerwone :) A w środku bardzo mało warzyw, właściwie tylko papryka i 2 miniaturowe kawałeczki brokuła. Ale najgorzej, że to nie curry tylko rozwodniona jego wersja - mało w tym smaku. I do tego ryż, ale już bez surówki - i za to 26 ziko :/ Ogólnie mega słabe jedzenie. Jedna gwiazdka w górę bo było szybko i ciepłe :)

Osiedlowa knajpka z bardzo dobrym jedzeniem. Bardzo dużo studentów ale też biznesmenów pod krawatem. To był dobry znak, dlatego weszłam na lunch. Jedzenie było naprawdę bardzo smaczne. Warzywa i krewetki naprawdę dobrze przyprawione, porcja jak na duży głód. W kuchni widać było uśmiechniętego, starszego kucharza. Przyjdę jeszcze raz nie tylko w porze lunchu ale nawet wieczorem bo fajny klimat. Aha, jedzenie podane było na zwykłym białym talerzu a nie na plastiku co od razu poprawiło mi doznania smakowe! Wrzucam fote - dobre było ;-)