Selavi

Jedzenie w restauracji było naprawdę wyśmienite! Zamówiłam krewetki, grillowaną ośmiornicę, hummus, pora w pesto pistacjowym oraz tatar z łososia – wszystko było doskonale przygotowane i pełne smaku. Obsługujący nas kelner spisał się bardzo dobrze, był uprzejmy i profesjonalny. Niestety, pozostała obsługa siedziała obok nas i głośno rozmawiała o pryszczach oraz swoich prywatnych problemach. Przychodzę do restauracji, by cieszyć się jedzeniem i atmosferą, a nie słuchać takich rozmów – zwłaszcza gdy wydaję ponad 400 zł na posiłek. Szkoda, bo jedzenie było naprawdę świetne, ale takie sytuacje psują doświadczenie.

Miejsce przereklamowane. Zapłaciliśmy ponad 550 zł za coś co powinno kosztować max 300. Jeden drink, herbata, stek, tatar i zupa cebulowa. O wiele za dużo! Zupa napchana chlebem, przypalona cebula. Tatara było bardzo mało a cena jak za całą porcję. Też więcej chipsów na nim niż mięsa. Sałatka to była sama sól. Toalety zapchane i stare, nikt nie naprawia i nie sprząta. Muzyka za głośno, ze nie da się rozmawiać, trzeba krzyczeć. Nie polecam

Przyszliśmy tutaj w ramach integracji firmowej. W karcie jest dość spory wybór dań. Są zarówno znane połączenia w daniach, jak i takie nieoczywiste. Zamówiłem sałatkę z kozim serem oraz ossobuco wołowe z risotto. Porcje były duże, a przede wszystkim jedzenie było smaczne. Szeroki wybór drinków, które są ładnie podane. Obsługa kelnerska dba o stolik. Ceny wysokie, przystawki między 30 a 60zł, dania główne w większości między 60 a 100zł. W piątkowy wieczór lokal był pełny, więc polecam zarezerwować stolik. Jest to dobre miejsce zarówno na wyjście ze znajomymi jak i randkę.

Jeden z najlepszych tatarów jakie jadłam w Warszawie! Mięsko rozpływa się w ustach. Idealnie dobrane dodatki. Pieczywo na zakwasie, codziennie świeżo wypiekany. Arbuz z pomidorkami, ricottą i pistacjami - rewelacja. Na deser przepyszne poziomki z kremem angielskim. Jedzenie świeże. Obsługa bardzo miła i uprzejma. Polecam to miejsce.

Jedzenie niestety przeciętne pod wyszukaną nazwą .. Makaron dobry chociaż pod koniec “męczył” Burger nie wart próbowania, mięso niedobre 😣 Drinki spoko, obsługa w porządku. Atmosfera w ogródku super - jeśli wpadnę kolejny raz to tylko chyba tam na kawkę i może spróbuję jakiś deser.

Przepyszny niedzielny brunch. Miejsce, które niekoniecznie kojarzy się z dziećmi a serwuje danie, które dzieci zjadają do ostatniej łyżeczki ;) Przemiła obsługa i atmosfera! Polecamy!

Chciałam podzielić się moimi wrażeniami z wizyty w restauracji, gdzie świętowałam swoje urodziny. Jedzenie przyszło szybko i było naprawdę pyszne. Jednak była jedna rzecz, która mnie trochę rozczarowała. Już wcześniej informowałam, że będę obchodzić urodziny, więc spodziewałam się chociaż krótkiego „wszystkiego najlepszego” od obsługi. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło. Zwróciłam się do kelnera i powiedziałam, że byłoby miło, gdyby ktoś mi po prostu złożył życzenia. Odpowiedział jednak, że w tej restauracji nie robi się tego dla gości. Zapytałam więc ponownie, czy to jakaś zasada, na co usłyszałam: „Tak, nie składam tutaj nikomu życzeń.” Oczywiście, to Państwa decyzja, ale jako gość poczułam się trochę zawiedziony. Uważam, że takie drobne gesty budują pozytywną atmosferę i sprawiają, że klienci czują się bardziej docenieni. Po tym, jak byłam naprawdę oburzony, a cały stół moich przyjaciół również, otrzymaliśmy od restauracji w ramach przeprosin małą butelkę wina musującego oraz mały deser. Doceniam to i uważam, że sposób, w jaki kelnerka (blondynka) rozwiązała sytuację, był bardzo profesjonalny. Jednak kelner z ogoloną głową i okularami Gucci pozostawił bardzo negatywne wrażenie. Nie poleciłbym tego miejsca nikomu z moich znajomych, jeśli miałby ich obsługiwać właśnie ten kelner. Proszę zwrócić na to uwagę przy kolejnych gościach.

Zostawiam jedną gwiazdkę za tragiczne i skandaliczne zachowanie pani na wejściu. Mowa o blondynie z napompowanymi ustami. Weszliśmy do środka, pani zmierzyła nas wzrokiem z góry na dół, cmoknęła z dezaprobatą i wykrzywiła usta. Po zapytaniu, czy są wolne stoliki "yyy nie wiem" poszła do koleżanki się naradzić (prawie cała sala była pusta), po czym przyszła ze skrzywioną miną i z łaską "no dobra" zaprowadziła nas do stolika. Jestem w szoku, w życiu w żadnej restauracji nie spotkałam się z tak chamską obsługą. Jedzenie za tą cenę bardzo przeciętne, nic wykwintnego. Pożałowane trufli na makaronie, piwo corona ciepłe, bez soli na szyjce, pepsi ciepłe, papryczki padron prawie bez soli również. Sytuację ratowała ośmiorniczka, naprawdę dobra. Jedzeniem nie można było się nacieszyć, ponieważ znudzone kelnereczki stały obok i obgadywały i wyśmiewały ludzi z naszego stolika. Skandal, pierwszy raz gdziekolwiek spotkałam się z tak nieuprzejmą obsługą. Jedyna miła osoba z tego towarzystwa to jasna blondynka kelnerka, która obsługiwała nasz stolik. Pozostali - niesamowicie niegrzeczni, pani z wejścia odstrasza swoim chamstwem. Sytuacja z dziś.

Kaczka ciekawa ze względu na dodatki, chociaż sama mogłaby mieć więcej smaku i rozpływać się w ustach (była nieco twarda). Makaron z truflami porażka - bez smaku, bez soli nawet. Fajna przystawka w postaci tatara z łososia, ciekawy deser z chałwą i malinami. Miła obsługa. Ceny nieadekwatnie wysokie do jakości. Są lepsze miejsca w okolicy, żeby zjeść pyszne rzeczy i się zachwycić.

Miejsce nowoczesne i z klimatem. W środku tygodnia było to dość pusto. Jedzenie cała ekipa bardzo sobie chwaliła, zwłaszcza ośmiornice 🐙. Łosoś wybitny, a desery doskonałe.