TACO BAR – RESTAURANT AND LOUNGE

Wystrój w porównaniu do poprzedniej restauracji wypada gorzej. Menu dosyć typowe, a ceny wyższe niż przeciętne. Na zamówioną Quesadilla con Champinion czekałem około 15 minut. Na plus smaczna salsa na bazie majonezu i papryki oraz spora ilość boczniaków w quesadilli. Minusem była obsługa, na rachunek musiałem czekać 20 minut przy pustym lokalu.

Obsługa nie potrafi porozumiewać się w języku Polskim przecitene jedzenie ogólna olewka klienta ceny za wysokie

Bardzo dobre meksykańskie jedzenie. Wreszcie porządnie doprawione potrawy, a nie że jedyny smak jaki czuć to ostry. Tacos z wołowiną, kurczakiem i bocznikiem pyszne! Bardzo intensywne meksykańskie smaki. Bardzo pomocna i mia obsługa.

Niestety to już nie jest to samo miejsce. Zmienił się właściciel i w restauracji świeci pustkami. Jedzenie było zimne i zupełnie inne niż kiedyś np. bez kilku sosów do wyboru, a do churrosów był miód zamiast czekolady. Na stołach nie było nawet obrusów i nie dostaliśmy sztućców do jedzenia, musieliśmy się o nie upomnieć. Strasznie szkoda tego miejsca, bo kiedyś uwielbiałam tam przychodzić, a teraz już raczej nie wrócę...

Dziś byliśmy pierwszy raz od kiedy jest nowy właściciel. Jedzenie przepyszne. Zamówiliśmy dwa różne burrita, które były znakomite. Mięso pyszne i soczyste, bardzo dużo kolendry i ogólnie smaku ❤️ Kelnerka, która nas obsługiwała bardzo miła i pomocna.

Trafiliśmy przypadkowo - wiedzeni wspomnieniem, że kiedyś tam się dobrze jadło. Bardzo rzadko wystawiam negatywne opinie, ale ta jest uzasadniona. Zamówiliśmy nachosy chilli con carne i fajitas z kurczakiem. Nachosy miały mieć masę dodatków, a przyszły zimne, sera cheddar nie było nawet odrobiny, znalazłam 4 kostki mango (1x1cm), parę kawałeczków pomidora, trochę sera, nachosy z biedronki (poznam wszędzie 😉), nie wiem co było sosem jogurtowym. Samo chilli ok, ale po zjedzeniu go, poczułam się jakbym połknęła kamień - i tak się czuję cały wieczór. Fajitas to był zwykły kurczak w ziołach, suchy jak wiór na niewielkim talerzyku z 3 kawałkami papryki i plackami do zawinięcia. Nic nie było gorące, w restauracji było bardzo ciemno (ale może to i dobrze), bieżnik na stole brudny, zanim mogłam usiąść na kanapie musiałam strzepać z niej okruchy. Schody prowadzące do toalety były tak brudne, że musiałam odwrócić wzrok. Jedyny plus to przemiły kelner, który uwijał się jak mógł, bo wyglądało na to że jest sam na sali. Za dwa Dania, którymi średnio dało się najeść, a ja nawet nie byłam glodna i 2 coca cole zapłaciliśmy 117 zł. To w sumie taki warszawski standard jeśli chodzi o ceny, ale kurczę, nie za takie coś. Nigdy więcej.

Smak jedzenia niezły, ale tacos były zimne, a do churos był miód zamiast czekolady. Kelner mało zachęcający choć w knajpie było pusto to się nie starał, długo nie podchodził trzeba było go zawołać.

Bardzo lubiłem poprzednią knajpkę która była w tym miejscu. Mieli dobre jedzenie, świetny wystrój, miłą obsługę i nawet zarąbistego gościa który grał na gitarze umilając posiłek. Przyszedł nowa knajpa i wszystko szlak trafił, jedzenie średnie, Panowie kelnerzy jakby mieli umrzeć zaraz, nawet danie się nie zgadzało xD. Ale za to jest drożej i nie ma Pana grającego na gitarze. Mocne 2/10 względem poprzednika

Pozytywne opinie są na 100% pisane przez znajomych/pracowników. Ta restauracja w ogóle nie powinna być czynna - najgorszy experience restauracyjny jaki kiedykolwiek przeżyłam, rodem z najdziwniejszych odcinków kuchennych rewolucji... Zaczynając od jedzenia, przez tragiczną obsługę, kończąc na cenach z kosmosu i najniższej jakości składnikach. Kupnych sosach i nachosach. Kelner rękawem dotykał jedzenie, nie zabierał pustych talerzy dopóki się nie poprosiło, raz nawet zabrał mi sztućce i musiałam się upomnieć to mi wręczył widelec z powrotem ze swojej dłoni (...) na dodatek utrudniony kontakt - jeśli nie mówisz po angielsku to raczej nie zamówisz. Restauracja pusta a czas oczekiwania 40 minut - drinki natomiast przygotowywał kelner ale chyba miał z tym problem więc z kuchni wyszedł pan w kapturze i przygotowywali je wspólnie co i tak nie zmieniło czasu oczekiwania ponad 30 minut (byliśmy jedynymi klientami w restauracji). Jak już jedzenie przyszło to nas wryło - 3 zamówione porcje fajitas bez sera - samo mięso i trochę cebuli (ser w menu był, w tradycyjnym daniu również być powinien) - najpierw powiedziano nam że w daniu nie ma sera po czym kelner wrócił i powiedział, że szef kuchni jednak po prostu o nim zapomniał:) Kolejne 10 minut czekaliśmy na tortille które miały być w zestawach z fajitas - tutaj już ser na tortilli był (...) roztopiony w mikrofali na szybko - naprawdę szok. Wszystkich po tym wyjściu bolały brzuchy, żałuję, że nie robiłam zdjęć bo wyjście było wypadem urodzinowym więc nikt nie chciał sobie psuć humoru ale naprawdę zdjęcie szarego guacamole jakie dostaliśmy by się tu przydało. Na zwieńczenie rachunek 450 złotych - nie polecam i odradzam przyjście. Jeśli się pomyliłeś tak jak my i myślisz, że jesteś w Dos Tacos, które w tym miejscu jeszcze do niedawna tam było to uciekaj.

Najlepsza meksykańska restauracja w Warszawie. Smaki są bardzo podobne do tego co jedliśmy w Meksyku Żywa muzyka, wystrój typowo meksykański