Taka Tajka – restauracja tajska

Bardzo dobre tajskie jedzenie. Miła kameralna atmosfera. Wszystko świeżo przygotowywane na oczach klienta. Na start butelka wody na zaspokojenie pragnienia. Porcję przyzwoitej wielkości pozwalające najeść się do syta. Ceny jak na taką lokalizację umiarkowane. Miła i pomocna obsługa. Bardzo polecam.

Wszystkie dania absolutnie na 5+. Przystawki doskonałe w każdym calu. Smaki dań głównych przypomniały mi wycieczkę do Tajlandii. Super klimat i wystrój, przemiła obsługa. Bezapelacyjnie jeszcze wrócę sprawdzić resztę menu.

Trafiłam przypadkiem, wyszłam zakochana. Klimat jest ciepły, muzyka przyjemna, jedzenie obłędnie pyszne i w rozsądnych cenach, obsługa życzliwa i uśmiechnięta w sposób niewymuszony - i uwaga, światło ma taki kolor, że nie widać zmarszczek! Idealne miejsce na randkę 😉. Na pewno tu wrócę. Dziękuję Pani, która obsługiwała nas 22.01.25🌹

Piatka z plusem za wystroj, klimat, czystosc (nawet lazienki). Obsluga bardzo mila, choc nie powalila mnie charyzma i pomimo, ze bylem w towarzystwie osoby anglojezycznej, Pani nie pofatygowala sie powiedziec chociazby 'smacznego' w jezyku angielskim w strone mojego kompana. Nie bylo tez sprawdzenia po kilku minutach od zaserwowania posilku czy dania nam smakuja. Jedzenie natomiast bardzo smaczne, dostalismy je gorace (za co duzy plus) i nie czekalismy dlugo. Kaczka w curry byla przegotowana (chyba powinnobylo sie spytac jak klient chce miec podana kaczke a nie serwowac ja totalnie wypieczona). Smaczki poprawne, pikantnosc tez OK w sumie. Ogolnie solidne 4 gwiazdki ⭐️⭐️⭐️⭐️

Wpadłam z koleżanką do Takiej Tajki zupełnie przypadkiem. Ucieszylam się, że sałatka z papai była w menu, bo to moja ulubiona potrawa. Nie zawiodłam się. Była świetnie przyprawiona, właściwie pikantna, no dobrze osobiście pochlapałabym limonką ciut więcej, ale się nie czepiam. Każdy kucharz ma "swój" smak. Koleżanka skusiła się na czerwone curry z tofu, a ja na Pad Trahu, kaczkę w sosie z grzybami. I obie potrawy były pyszne! No to grzech było nie spróbować sticky rice z mango... No i to była piękna kropka nad i. Mniam. Muza rzeczywiście trochę nie do pary z tym pysznym jedzeniem. Ale z drugiej strony, wystrój i oświetlenie jakoś to spina. Wrócę. I zabiorę znajomych. I będziemy siedzieć przy barze, bo to fantastyczny pomysł! 😊

Niestety opinia niska ze względu na: - mała ilość miejsca, - widok przy barze nie do końca należy do atrakcyjnych ze względu na kuchnię, - jedzenie ( jadłam Panamy curry z kurczakiem) oceniam nisko ze względu na wrażenie , że jem zupę mleczną z kawałkami kurczaka i niesmacznym bakłażanem. - wystrój ok, - obsługa miała. Obronił się aperol :)

Malutka restauracja, wystrój daleki od Tajlandii, ale bardzo ładny, ciekawy i choć ciemny to przytulny. Obsługa bardzo dobra - miła, rezolutna, zaangażowana. Do tajskiego jedzenia niestety dostałam łyżkę i widelec - zauważyłam, że to standard niezależnie od tego, co się je. Trochę szkoda. Zamówiłam sałatkę z mango i cóż, być może to mango ma takie być, ale niestety było tak niedojrzałe że aż jasno żółte i nie bardzo przypominało mango. Przy barze, gdzie jest większość miejsc siedzących, nie ma miejsca na torebkę ani kurtkę. Ceny bardzo wysokie - to znaczy nie miałabym nic przeciwko sałatce za 42zł gdyby było jej więcej niż na załączonym zdjęciu z 3 krewetkami. W przypadku takich niewielkich porcji z reguły bierze się przystawkę oraz 1 i 2 danie, może deser. Niestety ale trzeba by wtedy wydać jakieś 300zł na osobę, a to już raczej cena czegoś bardziej ekskluzywnego niż surowe mango jedzone na hokerze przy barze.

Mała, klimatyczna tajska restauracja. Dania ostre, ale smaczne. Spróbowałam grillowane krewetki z sosem mango i czerwone curry z tofu. Krewetki delikatnie przeciągnięte. Curry ostre, konsystencja aksamitna, smaczne, pięknie wyglądało na talerzu. Przemiła obsługa. Trochę ciasno więc lepiej mieć rezerwację. Klimatyczne i przytulne wnętrze.

Pierwsza i mam nadzieję nie ostatnia wycieczka do Takiej Tajki, miejsca bardzo małego, ale równie klimatycznego. Zamówione przez nas (ale i nie tylko przez nas, bo kuchnię z salą dzieli szklana ściana) potrawy podane bardzo atrakcyjnie, a wszystkie smaki bardzo nam podpasowały. Na minus - dość słaby wyciąg w kuchni która jest połączona z salą, przez co po godzinnej wizycie zapachy mocno wsiąkają w odzież.

Młoda i sympatyczna kelnerka (przepraszam za brak napiwku, nie mieliśmy żadnych mniejszych nominałów). Jedzenie trochę drogie, ale smaczne. Wzięliśmy tylko przystawki (zupę z krewetkami i mlekiem kokosowym (niestety tylko 3 krewetki w zupie oraz krewetkowy szaszłyk). Napój zimowy malinowy z rumem też smaczny. Ogólnie 7,5/10. Ps. Fajna muzyka leciała