HomeMiejscaW Oparach Absurdu.

W Oparach Absurdu.

4.4 (4056)

+48 660 780 319

Przejdź do strony

Ząbkowska 6, 03-735 Warszawa

Umiarkowane ceny

Godziny otwarcia

Otwarcie za 11 h
Poniedziałek12:00 - 02:00
Wtorek12:00 - 02:00
Środa12:00 - 02:00
Czwartek12:00 - 02:00
Piątek12:00 - 05:00
Sobota12:00 - 05:00
Niedziela12:00 - 02:00

Opinie

(Zaktualizowano: 22 kwietnia, 2025)

Liczba wszystkich opinii: 4056

2553
906
300
118
179

Przeczytaj wybrane opinie:

Absolutnie kultowe miejsce, ktore trzyma sie od wielu lat. Przychodzilem tutaj jako student, po 20 latach caly czas czuje sie tutaj jak dobrze przywitany chlopak ;))
Ciężko jednoznacznie określić to miejsce. Wystrój bardzo klimatyczny, właśnie "w oparach", trochę ciemno, trochę duszno, trochę ciasno... To ciasno zwłaszcza odczuwa się na górnym poziomie, gdzie stoliki są tak ściśnięte, że żeby ktoś chciał wyjść do toalety, to reszta ludzi musi wstać. Obsługa dosyć dziwna ..Pani obsługująca trochę jakby "niezadowolona z życia" i odnosi się wrażenie że jest tam trochę jakby za karę. Podobnie z Panem, który stał za barem. Nie jest to miejsce do którego ponownie wrócimy. Ceny również nie zachęcają. W pobliżu znaleźliśmy dwa inne lokale ze zdecydowanie sensowniejszymi cenami i obsługą. Ale każdy musi ocenić sam.
Bardzo klimatyczne wnętrze i fajna obsługa. Zjedliśmy śledzia i pyzy - były dobre. Duży wybór piwa. Największym minusem tego miejsca są przesadzone ceny. Za podobne pieniądze można zjeść dużo lepiej w najbliższej okolicy.
Smacznie, świetnie podane. Dużo fajnych piw craftowych. Niecodziennego wystrój lokalu. Naminus to trochę małe porcje...
Bardzo lubię tę knajpę, kultowe miejsce na Pradze, jedno z naprawdę niewielu które trwają na Zabkowskiej już tyle lat. Mają bardzo szeroką ofertę, zawsze fajną i otwartą obsługę no i pyszne jedzenie. Pierogi jedne z lepszych jakie można dostać na mieście.
Od lat przychodzimy i gramy w lokalu, raz dla nich, raz dla siebie. Zawsze zbiegali sie tu wszyscy. Teraz tylko ciągłe awantury, bo wzięli sobie na "ochronę" dwóch młodych mefedroniarzy. Chłopaki tak boją sie niewidomego do którego mają problem, że muszą twarz zasłaniać. Nie potrafią rozmawiać, od razu z mordą przychodzą. Banda wydygynach dzieciaków, a nie ochrona. Ekipa zazwyczaj tu byla super przez lata, ale tak samo często ludzie się stamtąd zwalniali jak często właścicielka krzyczała czy rzucała rzeczami w swoich pracowników. Żart na kółkach jak Waszym zdaniem gazowanie ludzi na palarni bez przewiewu to dobry pomysł. Za co? Za granie na gitarze. Moze i macie przychodzących meneli tam, ale i ludzi ktorzy przychodzą tam od lat. Napierdalanie ludzi to nie jest rozwiązanie. Po za tym ciekaw jestem jak sobie ta "ochrona" poradzi jak ktoś przyjdzie z klimatu tej ulicy czy Brzeskiej. Gdzie byliście jak mafiozi i inne elementy wpadały tam z rozrubą i kradli Wam z zaplecza wódkę, albo bili do nieprzytomności w kiblu naszego kolegę, bo się źle odezwał. Zamiast się tłumaczyć "to nie nasi klienci" to weź coś z tym zrób, jak cywilizowany człowiek. Owszem, to nie klienci, ale nawet i nie goście, to część naszej kultury, artysci od muzyków, przez poetów po reżyserów.
Najbrudniejsze miejsce gastronomiczne, które widziałem oraz jedno z najbrudniejszych miejsc, które w ogóle widziałem. Brudne stoły z gumami do żucia od spodu, lepiącą się podłoga w łazience i zachlapane ściany. Dywany, choć klimatyczne, ostatnio prane pewnie przed 89. Od 15 lat pracuję w gastro, a takiego syfu jeszcze nie wiedziałem. Prawie zostawiłem buty w łazience, tak było lepko... Nie wyobrażam sobie jak takie miejsce może serwować jedzenie...
Jest sobota wieczór, wakacje, ciepło a ja dawno nie byłam w tak kiepskiej knajpie. Widać jak właściciel ma wy****** na inwestycje w ludzi i ogólnie lokal. Przede wszystkim, obsługa jest nieprzygotowana (byłam świadkiem rozmowy Pań przy barze, że jedna z nich nie potrafi zrobić jakieś drinka), co bardzo czuć po tym co otrzymałam. Zamówiłam koktajl long island, który smakował jak cola wymieszana z tanim bimbrem. Wieczny bałagan na sali, czuć nerwówkę wśród pracowników, którzy ciągle na siebie warczą. Patrząc na ten chaos, zamówiłam szybkie przystawki - pajde ze smalcem (była OK) i śledzia - o matulu, aż mi się chce płakać - kawałek wyciągnięty prosto z pudełka i pokrojony na 8 części 😂 Ludzie, dajcie sobie spokój i nie wchodźcie tutaj ⛔️ Szkoda czasu i kasy 👎
Świetne miejsce, niestety bardzo pokrętne zasady rezerwacji stolików. Brak wczesniejszej informacji, a później niech Państwo sobie poszukają innego stolika we własnym zakresie. Niestety nie wiemy czy czy jakikolwiek jest dostępny.
Ogromne zaskoczenie na plus. Miejsce ma bardzo ciekawy klimat. Zdecydowanie niecodzienne ułożenie stolików na salach. Za barem bardzo miła obsługa, a na kuchni mimo że mocno tłuste i wodniste to bardzo smaczne pierogi z kaczka i żurawina od Pani Anety
Zdjęcie udostępnione przez Mapy Google
Zobacz wszystkie 1665 zdjęć

W Oparach Absurdu to kultowe miejsce na Pradze, które od lat przyciąga swoich wiernych gości. Jego wyjątkowy klimat sprawia, że każdy czuje się tutaj jak w domu. Wystrój, trochę mroczny i nietypowy, wprowadza w niezwykłą atmosferę, a do wyboru jest wiele pysznych dań, takich jak pierogi z kaczką i żurawiną, które zachwycają smakiem.

To idealna przestrzeń na wieczorne spotkanie z przyjaciółmi przy lampce craftowego piwa. Choć miejsca mogą być nieco ciasne, prowadzący bar właściciele zawsze dbają o przyjemną obsługę, co wpływa na komfort wizyty. Mimo drobnych niedoskonałości, W Oparach Absurdu na pewno stanie się miejscem, do którego zechcesz wrócić i poczuć niepowtarzalny nastrój tej nietuzinkowej knajpy. Przyjdź i odkryj, dlaczego to miejsce jest tak niezwykłe!

Odkryj podobne miejsca