Podwale 25 Kompania Piwna

Zachęcony pozytywnymi opiniami, odwiedziłem to miejsce, ale niestety się rozczarowałem. Jedzenie było do zjedzenia, ale nic na tyle smacznego, bym chciał tu wrócić. Miłym gestem była przystawka – ogórek i kapusta kiszona – jednak podanie jej w dużej, niechlujnej porcji raczej zniechęcało do spróbowania. Lepiej byłoby podać mniej, ale w estetyczny sposób, np. z pieczywem. Rosół wymagał doprawienia, a placek zbójnicki był poprawny, choć surówki miały dziwny posmak. Na koniec dostałem szota wiśniówki, ale w uszczerbionym kieliszku, co nie zrobiło najlepszego wrażenia. Wystrój stołu również pozostawiał wiele do życzenia – tanie serwetki i świeca, która całkowicie się stopiła po pół godziny. Obsługa poprawna, ale kelner sprawiał wrażenie niezadowolonego, gdy nie zostawiłem napiwku, na który wyraźnie czekał. Niestety, nie polecam.

Trafiliśmy tu prawie przez przypadek, ale to był najsmaczniejszy przypadek, jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Jedzenie wyśmienite, porcje ogromne - jedna osoba nie jest w stanie zjeść 1 porcji: my zamówiliśmy sznycel po wiedeńsku (średnica sznycla przewyższała średnicę dużego płaskiego talerza, na którym był serwowany) i deskę mięs grillowanych (starczy spokojnie na dwie, a może i nawet trzy osoby). W ramach czekadełka dostaliśmy talerz kapusty kiszonej i ogórków. Kapusta wyjątkowa: chrupka, pachnąca świeżością... Pan kelner, który nas obsługiwał to sama klasa i uprzejmość. Na deser nie mieliśmy miejsca, ale widzieliśmy, co inni zamawiali i jak tylko będziemy w Warszawie raz jeszcze, to pójdziemy tam na tort bezowy.

Lokal baaaardzo wzorowany na "U Szwejka", wystrój w niemal identycznym stylu, karta ma większość tych samych pozycji tylko pod zmienionym nazwami, promocje też takie same, nawet w łazience lecą te same "żarty". O ile golonka była świetnie przyrządzona i cieszę się że byłam w stanie spróbować smażonych rydzy, to co do sznycla mam wielkie zażalenie. Mięso było jeszcze cieniej rozbite niż się tego spodziewałam, jak papier. Nawet na zdjęciu widać że wielkością kotleta nadrabia w sporej części panierka. Na szczęście obsługa była bardzo wyrozumiała i można było wymienić na coś innego. Nawet w ramach rekompensaty dostaliśmy talerz deserów. Nawet smacznie tutaj, ale jednak zostanę wierna Szwejkowi :)

Od lat lubię Kompanie jak i bliźniacze lokale. Kuchnia od lat na dobrym poziomie. Klimat fajny. Duże gwarne sale i grający muzykanci. Na imprezy w większym gronie dobre miejsce. Przez lata próbowałem ogromnych sznycli, placka z gulaszem. Uwielbiam ich carpaccio ale numerem jeden ex equo jest golonka. Słusznego rozmiaru, ważąca dużo ponad kilo. Obsługa w zależności od natężenia, sprawna i sympatyczna. Do następnego razu na golonce z piwem ;-)

Obsługa i podejście do klienta najwyższej jakości. Delektować się jedzeniem w tym miejscu to czysta przyjemność i to jeszcze w obecności grających i śpiewających muzyków 🪗🎷 Pani Manager to cudowna dusza tego miejsca. Jestem pod wielkim wrażeniem rozwiązań do jakich staje 💪 Pierwszy raz w życiu spotkałem się z tak cudownym podejściem 🤭

Kolejny raz odwiedziliśmy to miejsce i kolejny raz było to spotkanie na 5+. Jedzenie pyszne, porcje duże, szybko podane. Nasz top to Tatar, spokojnie jedna osoba się nim naje, jeżeli chodzi o przystawkę to polecam na 2 osoby. Szkoda tylko że pierogi są jedynie w formie przystawki. Miejsce przyjazne małym dzieciom, byliśmy z maluchem i dostaliśmy stolik na boku, przewijak w łazience to duże udogodnienie. Serdecznie polecam. Na pewno wrócimy tu znów.

Po spacerze po Barbakanie trafiliśmy na obiad. Miejsce ok. Godziny 14 było dostępne od razu bez czekania. Dużo było wolnych stolików, gdy wychodziliśmy o 16 kolejka już czekała przed wejściem. Bardzo duży lokal. Fajny drewniany klimat w środku. Jedzenie smaczne ale długo trzeba było czekać szczególnie jak chcieliśmy domówić napoje, desery. Obsługa bardzo miła.

Pierwszy raz byliśmy w restauracji 1 listopada i moja poprzednia opinia wszystko już powiedziała. Na następny dzień wróciliśmy do tej samej restauracji. Kolejka dwa razy dłuższa niż dnia poprzedniego jednak oczekiwanie na stolik o połowę krótszy 🤯 Następnego dnia zamówiliśmy rosół i zupę gulaszową. Minęły dwa dni a ja wciąż myślę o gulaszowej. Sztos 🔥 Dziewczyna tylko się zastanawiała dlaczego w rosole nie było kurczaka ale małe pomyłki zawsze się mogą zdarzyć. Na drugie danie wjechały pierogi i bigos w chlebie. Jeden z lepszych bigosie jakie jadłem w restauracji(oczywiście nic się nie umywa do domowego😏) ale wielki ukłon w stronę kucharzy bo naprawdę potrafią przyrządzić polskie dania. Wracamy do Warszawy z teściami 21 listopada i rezerwacja już zrobiona. Dziękuję raz jeszcze restauracji 25 Kompania Piwna. Jesteście fantastyczni

Jedzenie wybitnie dobrze pasuje do browara. Chrupkie frytki, gruby kawał sznycla i zimny kufel piwa. Świetne miejsce na długie posiedzenia!

Odwiedziliśmy restaurację Podwale 25 Kompania Piwna podczas świątecznego spaceru po Warszawskiej Starówce. Mimo ogromnego ruchu w lokalu, atmosfera była bardzo przyjemna, a obsługa na wysokim poziomie. Nasza kelnerka, jeśli dobrze pamiętam pani Ariana, wyróżniała się profesjonalizmem, uśmiechem i doskonałą znajomością menu – jej rekomendacje były trafione w punkt. Menu oferuje szeroki wybór dań inspirowanych zarówno polską, jak i europejską kuchnią. Zamówione przez nas potrawy, w tym wyśmienity sznycel po wiedeńsku, były świeże, pięknie podane i bardzo smaczne. Porcje okazały się tak duże, że część zabraliśmy na wynos. Stosunek jakości do ceny był naprawdę świetny. Jedynym drobnym minusem było miejsce przy małym stoliku w korytarzu, co było zapewne związane z brakiem wcześniejszej rezerwacji. Niemniej jednak wyjątkowy klimat biesiady i różnorodne, pyszne dania sprawiły, że na pewno wrócimy – tym razem pamiętając o rezerwacji!